Nie mam nic przeciwko jesiennym liściom czerwieniącym i żółcącym się na każdym drzewie razem z pomarańczowymi kuleczkami jarzębiny i brązowymi, błyszczącymi kasztanami. To widok, który w chwilach zagrożenia chandrą i depresją potrafi naprawdę podnieść na duchu i człowiek może nawet zatrzymać się na chwilę i zamyślić nad pięknem otaczającego świata. Dopóki wspomniane liście nie opadną. Wtedy Administrowanie Wspólnotami Mieszkaniowymi Warszawa ma lekko utrudnione z powodu konieczności posprzątania i pousuwania zwałów walającego się wszędzie kolorowego roślinnego śmiecia. Niestety, to co tak pięknie wygląda wiszące na drzewie, zebrane w dziecięce bukiety w przedszkolu lub niesione wiatrem w słoneczny dzień po dotknięciu ziemi zamienia się w utrapienie. Ileż to razy ktoś potknął się na samych liściach zalegających chodnik lub na tym co znajdowało się pod nimi, ileż to razy liście mokre po deszczu sprawiały, że ktoś pechowo się poślizgnął? Administrowanie Wspólnotami Mieszkaniowymi Warszawa powinna brać w tek kwestii poważniej.